Po kolejnej, długiej przerwie wreszcie tekst. Do jego
napisania zainspirowała mnie koleżanka, która po usłyszeniu zespołu Bokka nie
mogła uwierzyć, że są to Polacy. Po głębszym zastanowieniu doszłam do wniosku,
że na rodzimej scenie muzycznej jest naprawdę sporo artystów zupełnie polsko
niebrzmiących. Są profesjonalni, nietuzinkowi, otwarci na nowości. Grają na
międzynarodowym poziomie. Warto, więc chyba napisać o nich parę słów. Muzycy,
jakich wybrałam do tego zestawienia zostali wyselekcjonowani przypadkowo. Były
to pierwsze skojarzenia na hasło „polskie niebrzmiące polsko”. Zapewne o paru
zapomniałam, również wielu jeszcze nie znam. Przedstawię, więc tych, których
słucham i lubię.
Dodatkowo warto wyjaśnić, o co chodzi z tym brzmieniem
polsko/ nie polsko. Nie chciałabym, aby to stwierdzenie zostało odebrane
negatywnie. Nie chodzi tu o to, że brzmienie polsko, czy śpiewanie w ojczystym
języku znaczy coś złego. Broń Boże! Chodzi tu o pewien rodzaj profesjonalizmu.
Niektóre zespoły przy naprawdę niewielkich środkach finansowych są w stanie
wytworzyć brzmienia rodem z najlepszych wytwórni. Są otwarci na nowe trendy,
kreatywni, obserwujący muzyczny świat i twórczo go miksujący. Są wyzwoleni od
radiowej popeliny. Dzięki temu profesjonalizmowi stają się świetnymi towarami
eksportowymi, którymi warto się chwalić.
Bokka
Źródło: http://www.wroclaw.pl/files/cmsdocuments/3152493/Bokka_014.jpg
Zacznę od już wspomnianego zespołu Bokka. To on i reakcja na
niego stała się inspiracją do tekstu. Jest to zespół lawirujący pomiędzy
dźwiękami alternatywy, synthpopu, dream popu, shoegaze. Dla zwykłych słuchaczy
zapewne nic niemówiące nazwy. Grupę tworzy troje artystów. Jak się nazywają?
Tego nie wiemy, bo Bokka nie chce słuchaczom ujawnić swojej tożsamości. Również
na koncertach muzycy przywdziewają charakterystyczne maski. Zespół zadebiutował
w listopadzie 2013r. Obchodzimy, więc pierwszą rocznice ich istnienia. Jak
dotąd wydali jeden album o przewidywalnym, jak na debiut tytule Bokka.
Fismoll
Pod tym pseudonimem kryję się bardzo młody chłopak, 20 letni
Arkadiusz Glensk. Pomimo młodego wieku, Fismoll jest niezwykle twórczym artystą
sam komponuje, śpiewa, pisze teksty. Jego twórczość to przede wszystkim muzyka
akustyczna. Odnajdziemy w niej dużo spokoju, melancholii i liryki. 18 czerwca
2013, nakładem wytwórni NEXTPOP Songwriters’ Label, przy współpracy z EMI Music
Poland ukazał się debiutancki album artysty pt. „(At Glade)”. Już chyba
wszędzie pisząc o Fismollu cytuje się słowa Kasi Nosowskiej, jednak wydają się
one być najlepszą recenzją muzyka. A Nosowska określiła jego niesamowitość tak:
„Kiedy doświadczam
czegoś zachwycającego, mam w zwyczaju obnosić się z tym zachwytem. Wszyscy moi
bliscy już wiedzą – Kaśka słucha Fismolla! Tak wielki talent jak Fismoll to już
kategoria: nieprzyzwoite. Chłopak upłynnia mi serce[1]”
Miloopa
Miloopa w przeciwieństwie do wyżej wymienionych, nie jest zespołem
debiutującym. Ich pierwszy album „Nutrition Facts” ukazałam się dokładnie 9 lat
temu, w 2005 roku. Następnie grupa wydała płytę „Unicode” w 2008r. A w 2011
ukazało się ich ostatnie wydawnictwo, krążek pt. „Optica”. Formacja została
założona w 2001 roku, we Wrocławiu. Obecnie w zespole grają: Natalia Lubrano –
śpiew, Radek "Bond" Bednarz - bass, produkcja, Michał Muszyński –
perkusja, Paweł Konikiewicz – klawisze, Przemek Gibki – gitara. Ciężko jest
określić jaki gatunek gra Miloopa. W ich twórczości słychać wyraźne inspirację jazzem,
funky, break beat’em. Po blisko 13
letniej działalności muzycznej, zespół ma na swoim koncie wiele imponujących kolaboracji
z takimi osobistościami jak szwajcarski perkusista, producent muzyczny, muzyk,
kompozytor JoJo Mayer. Grali trasę z zespołem Beanfield w 2005r. A szwajcarski
producent Roli Mosimann pomagał przy produkcji płyty „Unicode”. Zresztą na
płycie wystąpili: Tom Fronza niemiecki multiinstrumentalista grający na didgeridoo, Ganesh Anandan perkusista, no i
sam Roli Mosimann. Jak do tej pory Miloopa, choć nieobecna w komercyjnych stacjach
radiowych, cieszy się naprawdę dużą liczba słuchaczy. Grywa na zagranicznych festiwalach
muzycznych takich jak chociażby Olomouc Vysechrad Festival czy Sziget Festival.
Jeśli jeszcze do tej pory nie słyszeliście ich twórczości polecam bardzo pochylić
się nad tymi dźwiękami.
Lunatic Soul
Lunatic Soul to właściwie projekt muzyczny. Jego
pomysłodawcą był Mariusz Duda znany głównie ze swojej działalności muzycznej w
zespole Riverside (swoją drogą ten zespół również mógłby spokojnie znaleźć się
w tym zestawieniu). W 2008 roku Mariusz Duda i Maciej Szelenbaum rozpoczęli współprace
nad pierwszą płytą. Ukazała się ona 16 października 2008 r. i nosiła przewidywalny
tytuł „Lunatic Soul”. Na płycie pojawili się również perkusista Wawrzyniec
Dramowicz, wtedy jeszcze kojarzony z zespołem UnSun i oczywiście Michał Łapaj,
klawiszowiec Riverside. Kolejne
albumy to „Lunatic Soul II” 2010r., „Impressions” 2011r., „Walking on a
Flashlight Beam” 2014r. Projekt Lunatic Soul to głównie rock
progresywny. Jednak ta szufladka chyba niedokładnie opisuje z czym mamy do
czynienia. Ta muzyka to podróż do jakiegoś nierzeczywistego wymiaru. Słuchając
wszystkich 4 albumów od razu dostrzegamy, że muzycy chcieli dokonać jakiegoś
eksperymentu, stworzyć coś innego niż ich dotychczasowa działalność. No i się
udało nie na 100, a 1000 %. Nie chce bawić się w recenzowanie ich twórczości.
Nie ma co strzępić języka i klawiatury. Tego po prostu trzeba posłuchać. Co ciekawe,
choć nie jest to muzyka łatwa, nie ma nic wspólnego z komercyjnymi utworami
serwowanymi polakom w mas mediach, twórczość Lunatic Soul została doceniana
przez przeciętnych słuchaczy. „Lunatic Soul” uplasował się na 23 miejscu
zestawienia OLiS. Natomiast drugie wydawnictwo „Lunatic Soul II” zajęło 13 miejsce listy OLiS. Słuchacze Trójkowej
audycji Noc Muzycznych Pejzaży, okrzyknęli debiutancką płytę najlepszym albumem
roku. A utwór „Wanderings” osiągnął 28 pozycję w Liście Przebojów Programu
Trzeciego.
Początkowo planowałam w tym zestawieniu umieścić około 7
zespołów/ artystów. Jednak patrząc na ilość tekstu zmieniłam zdanie. Na dobry początek
wystarczą 4. Jestem ciekawa czy wy drodzy czytelnicy też spotkaliście się z
zespołami/ artystami, którzy zaskoczyli was swoją twórczością? Na tyle, że nie
mogliście uwierzyć, że są to polscy artyści? Jestem tego bardzo ciekawa. A ciąg
dalszy tego tekstu na pewno nastąpi…
[1]
http://muzyka.interia.pl/alternatywa/news/fismoll-debiutuje-nosowska-to-wielki-talent,1919690,45
Natalia Lubrano z Miloopy to ta sama co ostatnio odpadła z the voice of poland?
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie śledzę programów typu talent show ale po szybkim sprawdzeniu, tak chodzi o tą sama osobę. :)
Usuń