Najcześciej czytane

piątek, 12 grudnia 2014

Coraz bliżej święta, coraz bliżej święta…




Źródło: American Dad


A skoro coraz bliżej święta, to wszem i wobec rozbrzmiewają świąteczne dźwięki. I im chciałam poświęcić dzisiejszy post. Choć obawiam się, że mogę się co poniektórym narazić. Postanowiłam tym razem stworzyć zestawienie najgorszych piosenek świątecznych, na jakie udało mi się do tej pory natknąć. Wiadomo, że świąteczne odliczanie zaczyna się dźwiękami: 
“Last Christmas
I gave you my heart
But the very next day
you gave it away”
Gdy słyszysz Wham wiec, że cos się dzieje! Każdy z nas ma dosyć Pani Carey drącej japkę All I Want For Christmas Is You. Ale czy to są najgorsze piosenki dedykowane dniu Bożego Narodzenia? Otóż nie! Co roku artyści i ci lepi i ci gorsi, decydują się na stworzenie świątecznej piosenki. Po co? Tego nikt nie wie. Mam wrażenie, że od lat są to tylko muzyczne tapety w supermarketach i nikt nie chce tego kupować dobrowolnie. Płyty ze składankami świątecznymi są wystawiane w okresie Mikołajek, a następnie przecenia się je w styczniu i lutym. Taką płytę można sprezentować tylko największemu wrogowi, teściowej na przykład, albo wrednej koleżance z pracy. Bo się wylosowało tak nieszczęśliwie i kupić coś trzeba. Czy serio istnieją ludzie, którzy to lubią? Przyznam otwarcie, że nie jestem fanką ani świat BN, ani tej całej otoczki. Jednak w obliczu tej całej komerchy są rzeczy kultowe. Jak dwa utwory wymienione powyżej. Są też rzeczy świąteczne, a smacznie wykonane, nie głupio brzmiące, mało tandetne, czasem ciekawe. A są takie, które są złem, strasznym złem same w sobie. Na ich dźwięk marszczy nam się czoło i wykrzywiają usta. Na ich dźwięk dostajemy apopleksji. Albo czasem zastanawiamy się kurde, ale po co śpiewać takie coś, no po co? I właśnie takim kwiatkom poświęcę to skromne zestawienie. I jak zwykle podkreślam to nie jest żadna prawda objawiona. Byłabym wdzięczna, za nie traktowanie moich słów, jako wyrocznie. To jak zwykle subiektywne zestawienie.   


Jak wiadoma Polska tradycją stoi. I nasi rodzimi artyści lubią połechtać słuchaczy, rozkosznymi, rzewnymi, uroczymi piosenkami tematycznymi. Tak też postąpiła w 2007 roku Gosia Andrzejewicz. Współpracując z Radiem Eska stworzyła płytę „Zimno? Przytul mnie!”. Była to kompilacją świątecznych piosenek zagranicznych i polskich artystów. Piosenkarka nie wykonuje wszystkich utworów na płycie, a jedyne pierwsze 3 utwory. To ona również zaśpiewała promujący krążek singiel „Magia świąt”. Powiem szczerze, rozumiem, że komuś może to się podobać. Zresztą 428 łapek w górę, pod utworem umieszczonym przez MyMusicGroup na YTB, o czymś świadczy. Ktoś tego słucha. Ja niestety nie jestem w stanie. O czym jest piosenka? Każdy czeka na święta, rodzina, wigilijny stół tere fere. Do tego smętna melodyjki, rozmarzony głosik Gosi, a całość okraszona teledyskiem przypominającym tanią reklamę kominków. Jedno słowo ciśnie mi się na usta infantylizm level hard. I ten zły poziom kiczu. Bo kicz czasem potrafi być dobry. Jednak, kiedy słyszymy słowa
„W święta nawet smutki topią się
Bo w święta każdy w sobie szczerze uśmiech śle
A ciepło rodzinne otacza nasz dom
Gdy śpiewamy kolędę Cicha Noc”

Przekonuje was to? Czuje magie świąt? Ja mam ochotę uciec do Emiratów Arabskich. 



Kolejno do głowy przyszedł mi już zagraniczny kwiatek. Choć obawiam się, że co poniektóre gimnazjalistki mnie zlinczują. Docencie, że się tak narażam. Justin Bieber w 2011 roku popełnił mały cover? No nie do końca. Popełnił duet. Ktoś z jego wytwórni albo i nie jego, wpadł na pomysł by odświeżyć kultowy utwór już wspominanej Mariah Carey „All I Want For Christmas Is You”. Jak już wspominałam jest to duet. Na początku śpiewa Mariah, no i jak na nią całkiem świetnie wygląda w klipie. Jest wszystko po staremu. Piękna śnieżynka, market (to chyba amerykański, nieodłączny symbol świąt, chyba nawet większy niż Mikołaj). Śnieżynka śpiewa perlistym pięknym, głębokim głosem. A potem słyszymy tego dzieciaka. Hymmm, co słyszymy na początku? Auto-tune, to na pewno. Może i w solowych produkcjach tego artysty, słuchacz traci zmysł wyczucia, gdzie było majstrowane aż za bardzo. Jednak, gdy słyszymy tego Pana (? to dobre określenie?) w zestawieniu z Mariahą Carey od razu dostrzegamy ten nieznośny dysonans. Kwiczenie, wycie, jakby ktoś miał katar i anginę? I to nie mowa o występach na żywo. Tylko o studyjnej wersji utworu człowieka, który do 2013 roku sprzedał ponad 18 milionów płyt, na całym świecie. Niestety najwidoczniej jestem za stara, żebym mogła to docenić. Utwór nie jest zły, bo kultowy tylko strasznie spierdzielony jednym małym elementem o imieniu i nazwisku Justin Bieber.



Teraz mam naprawdę staroć. W 2005 roku zespół Verba postanowił wydać utwór pt. „Ten czas”. To świąteczna piosenka z hip hop’owym zacięciem. No właśnie, na ile Verba jest hip hop’owa strach się pytać. Czy to jest pop? Nie, dla mnie to jakiś monstrualny objaw disco polo udającego muzykę popularną. Nie wiem czy jest się, nad czym rozwodzić. Za samą antyreklamę, tego utworu powinny posłużyć wersy z jednej ze zwrotek:
„Dziewczyny śnieg pod bluzką, rozmazany makijaż
Radość młodych, którzy lubią tak podrywać
Ten pan w czerwonej czapce, ze sztuczną brodą
Jestem pewien, widziałem kilku
A przecież miał być jeden
Panowie już po drinku
Żony zabiegane śmieją się z drani,
Bo zaczęli już nad ranem”

Chyba mam nieco inna wrażliwość niż Verba. 



Jak już o disco polo mowa to przypomniał mi się pewien marny utwór. Domino „Świąteczna Piosenka”. Piosenka zawierająca całą marność poprzednich, plus ten zawodzący wokalista w refrenie. Wyśpiewuje wesołych świat niczym Chór emerytek na pasterce. Chyba sam nie wierzy, że mogą być one wesołe. Ale jednak to disco polo, im można wybaczyć wszystko.




No i prawie dochodząc do końca zagraniczny staroć. W 1975 roku John Denver nagrał świąteczną piosenkę „Please Daddy” o znamiennym podtytule „Don't Get Drunk This Christmas”. Typowy amerykański klimat muzyki małego miasteczka, gdzieś w jakimś zabitym dechami stanie. A mały chłopiec prosi tatusia żeby nie upadł pod choinką w te święta. Tak zwany utwór z przesłaniem. Jednak jak tego posłuchać w całości człowiek może wręcz pomyśleć, że to parodia świątecznych piosenek misyjnych. Na szczęście jest już tak stara, że prawie zapomniana. 



Nim zakończę, jeszcze jeden polski akcent - VIR „W Taką Noc”. Gdyby z tego utworu pozostawić jedynie refren nie byłoby tak źle. Nawet całkiem ok. W końcu nie ma jak to rytmiczny dziecięcy chórek. Niestety ktoś się pokusił o zwrotki, i czar prysł. 




A na koniec odrobina nadziei. Czyli dwa dowody, że piosenka na święta może być fajna. Nieśmiertelny Frank Sinatra w „Let It Snow” i Ramones z kawałkiem „Merry Christmas (I Don't Wanna Fight Tonight)”





4 komentarze:

  1. kurcze, mega blog zazdroszcze :D ja właśnie wróciłam po 6- miesięcznej przerwie! zapraszam - Patrycja
    _______________________________

    http://mustache-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam, że zwlekałam z umieszczeniem linka na moim blogu, ale kiedy zaczęłaś go obserwować miałaś zaledwie 3-4 posty. Teraz widzę, że masz pazur i zacięcie :-)
    Z naturalną u mnie (nie)regularnością będę tu zaglądać, za to z ciekawością. Pozdrawiam i dziękuję za merytoryczny i dowcipny przegląd piosenki świątecznej :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. WOW! Szkoda, że trafiam na ten post już po świętach. Miło znaleźć w takim zestawieniu Sinatre. Najlepszego w nowym roku.

    OdpowiedzUsuń