Najcześciej czytane

niedziela, 18 stycznia 2015

Niedzielny Przegląd Tygodnia - vol. 2



Minął kolejny tydzień, a mnie jakimś cudem udało się napisać NPT vol.2. Jak tak dalej pójdzie, okaże się, że ten blog będzie dość cyklicznie prowadzony i może wreszcie nauczę się sumienności. No to zaczynamy:

Muzyka tygodnia


Źródło:http://kayax.net


Do tego, a nie innego wyboru zainspirował mnie kolega. Cały tydzień na fb spamował utworami Marka Dyjaka. Jego twórczość przewijała się przez moje uszy jeszcze w latach 90. Jednak wtedy byłam dzieckiem i coś tam podsłuchiwałam, ale kompletnie nie kojarzyłam człowieka. Świadomie wróciłam do jego twórczości dopiero w ogólniaku, a nałogowo zaczęłam słuchać na studiach. Postać Marka Dyjaka jak i jego życiowa historia spokojnie nadaje się na scenariusz filmu. Jest taki jak Wojaczek czy Grzesiuk. To ta sama wrażliwość na świat. Nieumiejętność radzenia sobie z rzeczywistością przelana na twórczość. Marek Dyjak to hydraulik, który postanowił zająć się rzemiosłem artystycznym. Z dużym sukcesem, jest laureat Studenckiego Festiwalu Piosenki w Krakowie. To zwycięzca Festiwalu Artystycznego Młodzieży Akademickiej w Świnoujściu. Zajął drugie miejsce na Międzynarodowym Festiwalu Wokalnym w Bydgoszczy. Skomponował muzykę do przedstawienia „Zbrodnia i kara”, w reżyserii Edwarda Żentary. Jest autorem muzyki do „Mistrza i Małgorzaty”, w reżyserii Andrzeja Marczewskiego. Jak na hydraulika niezły sukces. Prywatnie to człowiek zmagający się z wieloma problemami. Nieśmiałość, nadpobudliwość i wrodzoną nerwowość koił w alkoholu. O tym ile Marek potrafił wypić krążą legendy. Niejednego taka dawka alkoholu mogłaby zabić. Zresztą Dyjak nie raz udowadniał, że jest śmiercioodporny. Jednym z tragiczniejszych wydarzeń w jego życiu była próba samobójcza. W Wielkanoc 2008 roku, usiłował powiesić się na drzewie, za pomocą linki holowniczej. Pogotowie, które przyjechało na miejsce stwierdziło śmierć. Jednak to nie był koniec. Po kilku dniach Dyjak obudził się ze śpiączki. Jednak diagnoza nie była trafna. Uciekł spod kosy śmierci. Jak to jest, że najgenialniejsi twórcy prawie zawsze borykają się z depresją i uzależnieniami? To chyba ta straszna wrażliwość, która pozwala tworzyć genialnie rzeczy, nie daje normalnie żyć. Niezaznajomionym z twórczością Marka Dyjaka polecam gorąco. Nie jest to muzyka przyjemna i lekka. To przefiltrowany przez talent Marka brud codzienności. Jego utwory są liryczne, refleksyjne, krwawe, drażniące i zmuszające do myślenia. 







Film tygodnia


Źródło: http://1.fwcdn.pl/po/07/82/782/7292577.3.jpg

Na film tygodnia wybrałam dość starą i popularną pozycje, na pewno nie jest to kino ambitne. Gdzieś w połowie tygodnia, chyba na którymś kanale TVP został wyemitowany film „Cała Ona”. Nie widziałam go od lat. Miałam naprawdę genialną zabawę w trakcie oglądani. Ten film to dla mnie kwintesencja filmów dla małolatów z lat 90. Wyreżyserował go Robert Iscove. Historia jest banalna. Typowa amerykańska szkoła. Top chłopak i top dziewczyna, w tej roli Freddie Prinze Jr. czyli Zack Siler i Jodi Lyn O'Keefe grająca Taylor Vaughan. Dużymi krokami zbliża się bal maturalny. Oczywistością jest, że Zack i Taylor zostaną królem i królową balu. Jednak coś się sypie. Taylor rzuca Zacka dla gwiazdy serialu, nieco zidiociałego Brock’a Hudson’a. Urażone ego Zacka doprowadza go do zakładu. Oświadcza, że jego osoba jest w stanie z każdej dziewczyny zrobić królową balu. Na cel obiera cichą dziewczynę, zupełnie niepasującą do otoczenia bogatych dzieciaków - Laney Boggs, w tej roli Rachael Leigh Cook. Nie wiem czy opisanie dalszej części filmu można nazwać spojlerem. Ale Laney dowiaduje się o zakładzie i wszystko się komplikuje. Dość banalna i przewidywalna fabuła. Jak już wspominałam, film nie jest ambitny, to zabawna wieczorna rozrywka. Co mnie urzekło ostatnio w tym filmie? Sentymenty! Te fryzury, ubrania, muzyka. No kwintesencja pamiętnych lat 90. 



Książka tygodnia

Źródło: http://kosmoskosmos.pl


Na książkę tygodnia wybrałam „Niepiosenki” Kazika Staszewskiego. Zawsze ta pozycja poprawia mi humor i zaglądam do niej, co jakiś czas. Jest to zbiór felietonów wspomnianego już Kazika Staszewskiego. I to dość pokaźny. Całość zamknięto 657 stronach. W publikacji przeczytamy felietony publikowane dla Machiny i starej i nowej, Newsweeka, Dziennika, Naszej Legii, Gazety Wyborczej czy Gazety Telewizyjnej itd. Oprócz felietonów będącymi bezpośrednimi przedrukami z wymienionych gazet, znajdują się rowie wersje nieocenzurowane, pierwotne, które zostały odrzucone przez redakcje, a sam Kazik poczuł potrzebę zamieszczenia obu wariantów w „Niepiosenniku”. Pozycja przyjemna w szczególności dla fanów Kazika. Zbiór jego refleksji na temat otaczającego świata. Fajne jest to, że nie trzeba książki tej czytać od A do Z, a jedynie wybierać sobie konkretny felieton z dowolnej strony.

Ulubieniec tygodnia



Na ulubieńca tygodnia wybrałam stronę internetową: http://www.animeget.com. Jest to mój umilacz wieczorów. Odnalazłam ją przez przypadek, chcąc obejrzeć odnowioną wersje Sailor Moon. Przy okazji odkryłam zbiór anime, w jaki strona jest wyposażona. Największe perełki, zebrane alfabetycznie. Gdy człowiek raz ją otworzy nie może przestać oglądać. Ja w ataku euforii skakałam po 2,3 odcinki najulubieńszego anime, a następnie zmieniałam repertuar, na inny tytuł. Nie lada gratka dla fanów anime.  No i najważniejsze, wolny dostęp, strona jest darmowa.



 Źródło:http://cdn.playbuzz.com/cdn/d717ed0f-a98e-4bd4-8930-f53735a68b15/3ff7e910-6681-43cf-89e1-d5133d33dcd4.png

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz