Najcześciej czytane

niedziela, 8 lutego 2015

Niedzielny Przegląd Tygodnia - vol.5

Dziś znowu na ostatnią chwilę, choć nie wiem czy dokończę ten post przed północą. Miałam strasznie absorbujący dzień. Czemu? Wyjaśnię w ulubieńcach. No to zaczynam 5 tydzień ;)

Muzyka tygodnia




Mało w tym tygodniu słuchałam muzyki. Byłam non stop zajęta i nie miałam czasu na rozrywki. Wczoraj wieczorem zrobiłam sobie test. Jaka piosenka najlepiej do ciebie pasuje. Wiecie co mi wyszło, The Troggs - Wild Thing. Wieki tego nie słuchałam i faktycznie kawałek strasznie lubię. Ten przegląd musi być okrojony, więc uznajmy, że Wild Thing i w ogóle grupa Troggs będzie ulubieńcem tego tygodnia. Dla tych którzy nie znają, naprawdę warto zapoznać się z ich twórczością. To brytyjski klasyk z 1964 roku. Jak na 50 letni zespół brzmią nawet dziś świetnie.







 Film tygodnia





Na film tygodnia wybrałam "Magię w blasku księżyca" Woody'ego Allena. Woody zdecydowanie się zestarzał i nie robi filmów takich jak kiedyś. Ale czy to film zły? Jakby taki był, nie znalazłby się w ulubieńcach tygodnia. To dobra pozycja na tak absorbujący tydzień jaki miałam. Nie odmóżdża, ale daje zabawną, prostą rozrywkę. Choć brak mu tej Allenowskiej pikanterii. Poznajemy Stanley'a iluzjonistę wielkiej sławy, występującego jako chiński magik. Jego przyjaciel Howard Burkan prosi go o pomoc. Pewna młoda dama Sophie omotała jego przyjaciół swoją osobą i podobno niezwykłymi spirytystycznymi zdolnościami. Stanley ma zdemaskować dziewczynę i ujawnić jej kłamstwa. Jednak po przybyciu do Francji iluzjonista zaczyna tracić wiarę w swój zdrowy rozsądek i surową logikę, a przy okazji jest zauroczony Sophie. Całość okraszona cudownym klimatem lat 20, jazzem i zmanierowaniem inteligenckiej burżuazji. Tylko odrobinę przegadany, rozwleczony i  jednak banalny na końcu, ale nie zdradzę nic więcej. 






Książka tygodnia




W tym tygodniu nie doświadczyłam, żadnej rozrywkowej książki. Ze względu na jeden egzamin musiałam przeczytać "Lektora" Bernharda Schlinka. Jak do tej pory nigdy tej powieści nie czytałam, oglądam natomiast film z fenomenalną Kate Winslet. Film jest świetny, ale książka, to nieco inny klimat. Opowiada o miłości nastolatka Michaela do przypadkowo poznanej Hanny. Jest dużo starsza, oziębła, ale pociągająca. Chłopak staje się wręcz odurzony jej osobą, ich stosunki się zacieśniają i stają się porywistą namiętnością. Oprócz seksu ich spotkania mają dość specyficzny charakter. Michael czyta Hannie swoje lektury. Z początku tylko te, które musi przygotować przed następnymi lekcjami, potem przynosi książki specjalnie dla Hanny. On obrazowo czyta, a ona zawsze z przejęciem słucha. Jednak nigdy nie czyta sama. Dlaczego? Tego wam nie zdradzę. W pewnym momencie ich drogi się rozdzielają. Lata mijają a Michael spotyka Hannę na studiach prawniczych. Obserwuje jej proces. Okazuje się, że jego kochanka była uwikłana w historię i przestępstwa jakie mroziły narody. Pozycja ciekawa, trzymająca w napięciu, wciągająca, namiętna, rozczarowująca, refleksyjna i wzruszająca. Tylko nie w tandetny sposób. Naprawdę daje do myślenia. 
Jak kogoś literatura nie przekonuje to dodam jeszcze link do filmu, bo on również jest godny polecenia.



Ulubieniec tygodnia







Ulubieńcem tygodnia będzie moja dzisiejsza druga obrona. Dochodziłam do niej w bólach męczeńskich, pogrążałam się w walce z uczelnianą administracją. Wreszcie dziś wygrałam. Po raz drugi w swoim życiu obroniłam licencjat, na 4,5. Mogę pochwalić się dwoma fakultetami. Jednak ta dzisiejsza obrana i całe przygotowania do niej zniszczyły mnie w tym tygodniu. Dlatego na blogu tylko coniedzielne wpisy i to dość ubogie. Ale już od nadchodzącego tygodnia coraz więcej wpisów i o różnej tematyce.

4 komentarze:

  1. Gratuluję świetnej obrony :D
    film świetny, oglądałam i polecam ;)
    http://michalinastaniec.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Najczęściej nie wchodzę w linki, które ktoś zostawia na moim blogu w komentarzu, ale weszłam tu i bardzo się cieszę ;) Coś o muzyce, coś o filmach, czyli to co lubię najbardziej. Naprawdę fajny blog, będę zaglądać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznam się że nie znałam The Troggs - a graja b. dobrze i to nie tylko jak na 50 letni zespół ;p Dziś też się bronią i biją na głowę większość dzisiejszych wykonawców ;p

    OdpowiedzUsuń