Najcześciej czytane

poniedziałek, 1 czerwca 2015

Dzień szczyla z perspektywy emeryta.

No dobra, miałam nie pisać nic okazjonalnego. Ale przytłoczona słodkopierdzącymi tekstami na innych blogach postanowiłam coś wyskrobać. W sumie jest już tak późno, że pewnie ten nie za długi tekst ukarze się dopiero we wtorek, ale co tam. Zaliczę wpis okazjonalny, a co...!

Jeśli liczyć, że jest się dzieckiem do tej magicznej daty 18 lat, to ja już dzieckiem od dawana nie jestem. A ściślej od 6 lat i 20 dni. Miałam w sumie fajne dzieciństwo. Jak sięgam pamięcią do strzępków moich wspomnień, mimo już pojawiającej się demencji. Urodziłam się na progu wolnej polski i przeżyłam w całości, bez jednego roku te mityczne lata 90. No to dziś trochę sentymentalnie.  Będzie coś na kształt NPT, ale ze starociami z dzieciństwa. 

Muzyka dzieciństwa?

Czego słuchaliście za dzieciaka? U mnie było parę nieśmiertelnych pozycji. Co ciekawe mimo podeszłego wieku nadal mam na playlistach przeboje z dzieciństwa. Gwiazdą tamtych lat wśród szczyli była Majka Jeżowska. To była wręcz kultowa gwiazda muzyki dziecięcej. No i w sumie dobrze, bo choć śpiewała infantylne piosenki to była piekielnie zdolna bestia. Ukończyła Wydział Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach pod kierunkiem Krystyny Prońko. Miała nawet na swoim koncie całkiem fajne sukcesy międzynarodowe. Zaśpiewała utwór "Rats on a Budget", do którego teledysk (swoją drogą nakręcony przez jej męża) wygrał międzynarodowy festiwal teledysków niskobudżetowych w Saint-Tropez, a następnie był emitowany w amerykańskiej telewizji muzycznej MTV. A były to lata 80, kosmos dla polskich muzyków. A potem już były kultowe piosenki dla dzieci. 


A potem był zespół Fasolki. "Miejsce", które chyba przemieliło niejednego dziś znanego celebrytę. Mała wytwórnia małoletnich talentów. No i piosenki, które do dziś każdy nuci. No bo kto nie zna "Szczotka, pasta, kubek, ciepła woda. Tak się zaczyna wielka przygoda. Myjesz zęby, bo wiesz dobrze o tym, kto ich nie myje ten ma kłopoty..."


No i na końcu piosenki z Disneya.Czasy, kiedy Edzia Górniak chciała porządnie śpiewać.


Filmy i kreskówki z dzieciństwa?

Ja należałam do dzieci skalanych animacją japońską. Byłam psycho fanką Sailor Moon. Do dziś mam i oglądam wszystkie odcinki. No i ryczę na co poniektórych jak bóbr. Po Sailorkach oczywiście przyszła fascynacja Dragon Ball'em. Tu już kulałam z kinówkami i anime, ale za to mam wszystkie tomy mangi. Nadrobiłam w dorosłym życiu. I takie hity się oglądało jak Yattaman czy Calendar Man. 









A filmy nie animowane? Ja idąc za falą fascynacji fantastyka jako dziecko szalałam za Star Wars George'a Lucas'a. Pierwsza cześć "Mroczne widmo" miała premierę w 1999 roku, miałam 8 lat :P 


A kolejnym kultowym filmem, który widziałam więcej razy niż Moda Na Sukces ma odcinków, jest "Titanic". Pół podstawówki kochało się w młodym kacapkowatym Leonardo DiCaprio. 


Możecie się śmiać, ale ja mam ciarki nawet oglądając sam zwiastun :D 

No, a co się czytało w dzieciństwie?

Wiadomo lektury szkolne. Jakoś szczególnie w głowę wbiła się "Karolcia" i "Plastusiowy pamiętnik". A i "O psie, który jeździł koleją" z tego co pamiętam poryczałam się mocno na tym dziele podstawówkowym. A co się czytało poza kanonem? Kto pamięta serię "Szkoła przy cmentarzu"? Połykałam to jak szalona. Ostatnimi czasy znalazłam jedną książkę z tej serii. Zapewne ukradziona, nigdy nie oddana do jakiejś biblioteki (pewnie po 30 latach dobierze mi się do tyłka komornik za te wszystkie ukradzione książki). Akurat mam część "Duch na deskorolce". Po próbie przeczytania po latach, nie wiem co ja w tym widziałam kiedyś. 


No i się czytało komiksy. Nieśmiertelne Kaczory Donaldy. 




Pamiętam, że je ubóstwiałam. Na nich w sumie uczyłam się czytać jak miałam z 5 lat. A jak już się nauczyłam to czytałam po tysiąc razy jeden i ten sam komiks. Dochodziło do tego, że nie musiałam patrzeć na dymki, znałam je na pamięć.

No i na koniec czym się bawiliśmy? 












I na sam koniec zdjęcie jakie znalazłam w google. Jestem w 100% pewna, że posiadałam ową myszkę, ale nie pamietam za Chiny Ludowe co ona robiła? Chyba się majdała wokół własnej osi.


No to tyle. Jeśli się zrobiło sentymentalnie to dobrze. Miało tak być! A wy co wspominacie na hasło dzieciństwo?

2 komentarze:

  1. ja lubiłam piosenki z anime , pokemony , król szamanów
    http://happinessismytarget.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak to były fajne czasy :D całe dnie na podwórku z innymi dziećmi ahh... fajnie tak powspominać. Zaobserwuję i zapraszam do siebie http://zaplanowanamama.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń